Był kiedyś filozof, który za dnia chodził z palącą się latarnią w ręku. Pewnego dnia przybył do wioski, w której nie było prądu. Kiedy szedł przez nią z lampą w ręku, ktoś powiedział, "Proszę pana, jest dzień, słońce świeci, dlaczego chodzi pan z zapaloną lampą w ręku?" Filozof odpowiedział: "Szukam człowieka." - "Co? Szukasz człowieka?" zapytał mieszkaniec wioski. Filozof powtórzył "Tak, szukam człowieka. Kim jesteś?" - "Jestem lekarzem," odpowiedział wieśniak. "Rozumiem; Jesteś lekarzem, nie człowiekiem," zauważył filozof. Zaczął pytać innych mieszkańców, "Kim jesteś?" "Jestem cieślą." - ktoś odpowiedział. - "Dziękuję. A ty, kim jesteś?" - "Jestem panią domu." A ktoś inny: - "Jestem uczniem i idę do szkoły." "Kim ty jesteś?" - "Jestem tancerką", "Jestem artystą.", prawnikiem, lekarzem, urzędnikiem, duchownym, policjantem, Jestem władzą, bogac...